Mówić czy nie mówić o wszystkim?
O czym mówimy za dużo?
Kiedy myślę o kandydatach, którzy z rozbrajającą szczerością opowiadają na rozmowie kwalifikacyjnej o wszystkim, co wpadnie im do głowy, wzbudzając nie raz konsternację po stronie klienta, znajduję na to tylko jeden komentarz: ?mowa jest srebrem a milczenie złotem?. W uczciwości i szczerość wypowiedzi nie ma oczywiście nic złego, jednakże zbyt często mylone sa ze zbyt rozwiniętą otwartością I wylewnością. Opowiadanie o przebytych w dzieciństwie chorobach, urokach macieżyństwa lub też ostatnim meczu ulubionej drużyny to nie są tematy idealne na rozmowę kwalifikacyjną. Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku obszarów ?niebezpiecznych?, czyli seksu, pieniędzy, religii, polityki lub byłego szefa! Jeśli nie jesteśmy o jakąś rzecz pytani, to raczej nie jest to ważne dla naszego rozmówcy. Nie należy narzucac się ze swoją historią. Nadgorliwość bowiem, jak mówi stare porzekadło jest w tym wypadku gorsza od faszyzmnu.
O czym nie mówimy wcale?
Pracodawca wymaga od ubiegających się o pracę kandydatów mówienia prawdy. To oczywiste. Wbrew temu, co się sądzi prawda aplikanta i rzeczywistość nie zawsze jednak idą w parze. Zatajanie ważnych informacji lub ?naginanie? prawdy są powszechnymi grzeszkami osób ubiegających się o zatrudnienie. Czemu tak się dzieje? Powodów jest oczywiście mnóstwo I zależą od indywidualnej sytuacji danej jednostki. Najczęściej jednak wynikają z:
- niejasnej lub konfliktowej sytuacji, jaką pracownik miał w poprzednim miejscu zatrudnienia;
- braku sukcesów, który popycha niektórych do ?podpinania się? pod sukcesy innych lub większego zespołu;
- chęci przedstawienia siebie, jako najlepszego kandydata na rynku (dostosowania się do wyobrażen klienta).
Jakakolwiek byłaby motywacja takiego działania, nigdy nie kończy się to dobrze dla osoby stosujacej tę metodę. Po pierwsze, każde środowisko branżowe jest bardzo hermetyczne. To, co nie zostało powiedziane wprost na rozmowie, może z łatwością być zweryfikowane podczas przypadkowych, półformalnych spotkań podczas wydarzenia branżowego. Drugim istotnym elementem jest coraz częściej stosowana procedura sprawdzania referencji, jakiej dokonują klienci (samodzielnie lub z pomoca agencji rekrutacyjnych). Wbrew temu, co podpowiada intuicja, nie zawsze są to laurki wystawiane byłym pracownikom. Ostatnia kwestia wydaje się może najbardziej prozaiczna, ale jest bardzo istotna. Chodzi bowiem o możliwości poprawnego wykonywania swoich nowych działań. Jeśli podczas rozmowy ?sprzedajemy? nasze kwalifikacje jako ponadprzeciętne, tymczasem najprostsze czynności sprawiają nam trudność, zaczyna to budzić duży niepokój u pracodawcy. Nierzadko kończy się to nawet zwolnieniem.
Wracając do pierwszej myśli, mogę potwierdzić, iż uczciwość zawsze jest w cenie. Pozwala zbudowac partnerską relację, która może zaowocować długa i owocną współpracą, podpartą zadowoleniem obu stron.
Autor artykułu:
Paula Stojanow Business Manager HAYS Construction[&]Property