Opłacalna inwestycja
Duża ilość ofert pojawiających się na rynku, zwiększona rotacja wykwalifikowanych specjalistów, ciągłe braki doświadczonej kadry inżynierskiej - to modelowy przykład tzw. rynku pracownika, a zarazem obecne realia, w jakich funkcjonują firmy sektora budowlanego i nieruchomości. Może warto zainwestować w pracownika?
Dobry inżynier to dziś przede wszystkim manager, który musi znać metodologię i opanować narzędzia pozwalające mu na sprawne kierowanie powierzonym zadaniem.
Skrót mgr inż. przed nazwiskiem to w aktualnej sytuacji rynkowej niemal gwarancja dobrej pracy. W połączeniu ze znajomością języków obcych tworzy kombinację pozwalającą na szybki rozwój zawodowy oraz zarobki nieporównywalne do tych, które mogą otrzymać pracownicy innych branż z podobnym stażem pracy.
Ale czy 5 lat spędzonych na politechnice wystarczy? Czy warto, oprócz zdobywania kolejnych lat doświadczenia w realnych sytuacjach zawodowych, inwestować także w studia podyplomowe? Czy jest w czym wybierać? I w końcu - czy to się opłaca?
Jeszcze nie tak dawno inżynier nie miał zbyt szerokiego wachlarza możliwości podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych w murach uczelni wyższych. Szkolenia organizowane przez pracodawców bądź dostawców rozmaitych rozwiązań technologicznych zastępowały proces ciągłego doskonalenia zawodowego. Obecnie portale katalogujące oferty studiów podyplomowych donoszą o ponad 5 tysiącach pozycji. W tym gąszczu inżynierowie każ- dej specjalności znajdą pozycje pozwalające rozwinąć pożądane kwalifikacje.
Niezwykle oblegane są studia podyplomowe, na których można podnosić swoje kwalifikacje w zakresie zarządzania, pośrednictwa i wycen w obszarze nieruchomości, odnawialnych źródeł energii, audytów środowiskowych, techniki świetlnej, systemów pomiarowo-kontrolnych w energetyce, klimatyzacji i układów sterowania, zarządzania jakością i BHP, dynamiki konstrukcji w projektowaniu i diagnostyce obiektów budowlanych.
Biegłość w sprawach technicznych jest obecnie niezbędną podstawą, jednak prawdziwe wyzwania pojawiają się w kwestiach związanych z szeroko poję- tym zarządzaniem. Zarządzać trzeba czasem, harmonogramami, ludźmi, zespołami, budżetem, projektami. Dobry inżynier to dziś przede wszystkim manager, który musi znać metodologię i opanować narzędzia pozwalające mu na sprawne kierowanie powierzonym zadaniem. Dlatego też Project Management to jeden z najczęściej wybieranych obszarów doskonalenia zawodowego. Oferty studiów w tym zakresie przygotowały polskie i zagraniczne uczelnie techniczne i ekonomiczne.
Popularnością cieszą się także studia pogłębiające wiedzę z zakresu prawnych aspektów procesu inwestycyjnego, nowelizacji prawa budowlanego, procedur FIDIC itp. Niezwykle oblegane są studia podyplomowe, na których można podnosić swoje kwalifikacje w zakresie zarządzania, pośrednictwa i wycen w obszarze nieruchomości, odnawialnych źródeł energii, audytów środowiskowych, techniki świetlnej, systemów pomiarowo-kontrolnych w energetyce, klimatyzacji i układów sterowania, zarządzania jakością i BHP, dynamiki konstrukcji w projektowaniu i diagnostyce obiektów budowlanych. Jednym słowem - każdy znajdzie coś dla siebie.
Wkład finansowy pracodawcy w rozwój zawodowy pracownika zwraca się podwójnie: możliwości lepiej wykwalifikowanej i dobrze zmotywowanej kadry pozwalają realizować zlecenia szybciej, skuteczniej oraz taniej, a pracownik, któremu firma stwarza nowe możliwości rozwoju, nie ucieknie do konkurencji przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Cena doskonalenia zawodowego
Studia podyplomowe nie są tanie. Na renomowanych uczelniach ich ceny zaczynają się od ok. 3,5 tyś. złotych. Za roczne kursy poszerzające wiedzę z za- kresu prawa budowlanego i regulacji towarzyszących procesowi inwestycyjne- mu, procedur dot. udzielania zamówień publicznych trzeba zapłacić ok. 5 tyś. złotych. Chętnych mimo to nie brakuje. Na zajęcia rozpoczynające się w marcu trze- ba rezerwować miejsca z ok. 5-miesięcznym wyprzedzeniem - w listopadzie po- przedniego roku.
Nie mniej istotna od pogłębiania wiedzy w wąskiej specjalistycznej dziedzinie jest ogólna świadomość biznesowa, zorientowanie rynkowe, opanowanie całej złożoności aspektów finansowych, marketingowych oraz handlowych prowadzonej firmy. Gdy ambicje inżyniera sięgają poza prowadzenie jednego projektu czy koordynowanie prac zespołu inżynierskiego, pomocne mogą być studia typu MBA. Także w wydaniu specjalistycznym - dedykowane dla inżynierskiej kadry managerskiej. Dwuletnie rozbudowane programy, najwyższej klasy specjaliści, managerowie-praktycy przekazujący wiedzę opartą o wieloletnie do- świadczenie, zagraniczne sesje wyjazdowe, indywidualne programy rozwoju potencjału osobistego. Cena takich studiów jest znacznie wyższa niż tradycyjnych kursów podyplomowych i dochodzi nawet do 11 000 euro. Najdroższe i najbardziej prestiżowe studia MBA to koszty sięgające na- wet 20 000 USD, ale pojawiają się także na rynku oferty znacznie tańsze - finansowane przez Europejski Fundusz Społeczny programy takie jak: Europejska Akademia Umiejętności Menedżerskich - MBA; Studium Zarządzania Środkami UE dla Przedsiębiorców czy Strategiczne Planowanie Działalności Rozwojowej Przedsiębiorstw w Otoczeniu Europejskim.
Jedno jest pewne - cena nie może być kryterium decydującym. Wraz z ciągłym poszerzaniem się oferty edukacyjnej w za- kresie kształcenia podyplomowego następuje pewna dewaluacja wartości kursów. Dyplomami MBA może się pochwalić coraz szersza rzesza specjalistów. Coraz trud- niej ocenić jakość kwalifikacji zdobytych podczas takich kursów. Na pewno warto brać pod uwagę programy realizowane przez polskie czołowe uczelnie w ścisłej współpracy z zagranicznymi szkołami. Warto co najmniej dwukrotnie przemyśleć decyzję przed zainwestowaniem w kursy prowadzone przez mniej znane instytucje, gdzie zajęcia opierają się na wykładach teoretycznych, a jedynym kryterium selekcyjnym jest kolejność zgłoszeń.
Kosztami można się podzielić
Inwestowanie w siebie zawsze się opłaca. Szczególnie, że w obecnej sytuacji na rynku pracy istnieją możliwości współfinansowania lub pełnej odpłatności za studia przez pracodawcę. Duża ilość ofert pojawiających się na rynku, zwiększona rotacja wykwalifikowanych specjalistów, ciągłe braki doświadczonej kadry inżynierskiej - to modelowy przykład tzw. rynku pracownika, a zarazem obecne realia, w jakich funkcjonują firmy sektora budowlanego i nieruchomości. Wkład finansowy pracodawcy w rozwój zawodowy pracownika zwraca się w takiej sytuacji podwójnie. Po pierwsze, gdy możliwości lepiej wykwalifikowanej i dobrze zmotywowanej kadry pozwalają realizować zlecenia szybciej, skuteczniej oraz taniej. Po drugie - pracownik, któremu firma stwarza nowe możliwości rozwoju, nie ucieknie do konkurencji przy pierwszej nadarzającej się okazji. Dzięki temu pracodawca może skupić się na rozwoju biznesu zamiast kręcić się w miejscu, ciągle próbując uzupełnić braki kadrowe.
Autor artykułu:
Piotr Siewierski, Senior Consultant HAYS Construction [&] Property
Źródło:
Builder, 01.01.2008