Polski inżynier na obcej ziemi

W artykule opisano zjawisko szoku kulturowego, syndrom, który dotyka osoby wyjeżdżające za granicę. 
Elżbieta A. Prucnal

Przełomowy rok 2004 przyniósł możliwość pracy w niektórych krajach Unii Europejskiej. Państwa, które ?zaryzykowały" przyjęcie pracowników z nowych państw Unii, nie żałują, gdyż dzięki migracjom specjalistów znacznie wzmocniły ekonomicznie swoją gospodarkę. Wbrew pesymistycznym przewidywaniom polscy pracownicy nie koncentrują się na uzyskaniu pomocy socjalnej, lecz na ciężkiej pracy, która przynosi korzyści zarówno ich rodzinom, jak i goszczącym ich państwom.

Przed akcesją 
Sytuacja na rynku pracy w branży budowlanej przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej nie napawała optymizmem do tego stopnia, iż powątpiewano w sensowność studiowania na kierunkach z nią związanych. Polscy inżynierowie radzili sobie, jak można - szczęśliwcy pracowali w zawodzie, część zajęła się sprzedażą artykułów budowlanych bądź inną profesją. Całkowita rezygnacja z zawodu była raczej rzadkością, ale również miała miejsce. Młodzi absolwenci kierunków technicznych mieli utrudnione zadanie na rynku pracy. Nie posiadali doświadczenia zawodowego, tym samym trudno było im uzyskać niezbędne do atrakcyjniejszej pracy uprawnienia. Poważnym problemem były również, a może przede wszystkim, dosyć niskie wynagrodzenia, utrudniające samodzielne funkcjonowanie. Tak zwany rynek pracodawcy nie sprzyjał dobrej atmosferze w miejscu pracy i dobremu traktowaniu personelu. 
Stąd zrodziły się dylematy młodych absolwentów kierunków inżynieryjnych oraz inżynierów z kilkuletnim doświadczeniem zawodowym, którzy nie widzieli dla siebie perspektyw rozwoju i pracy w ?normalnych" warunkach za godziwe wynagrodzenie. 
Stopniowo z kraju zaczęli wyjeżdżać na masową skalę specjaliści, którzy korzystając z możliwości podjęcia pracy za granicą, zaczęli żyć w nowej kulturze. 
Osoby ze znajomością języka, często bez uprawnień, bez większych problemów znajdowały pracę w dynamicznie funkcjonujących krajach. Nawet słaba znajomość języka, przy dużej wiedzy merytorycznej, przynajmniej na początku, pozwalały pracować w zawodzie i otrzymywać bardzo atrakcyjne, jak na owe czasy, wynagrodzenie. Wraz z napływem specjalistów zmieniały się kryteria doboru europejskich pracodawców, którzy mieli coraz większe oczekiwania wobec kandydatów, zwłaszcza jeśli chodzi o znajomość języka gospodarzy. Oczywiście decyzja o wyjeździe wiązała się z ogromną zmianą w życiu zarówno osoby, która opuściła ojczyznę, jak i jej najbliższego otoczenia. Rozpoczęcie funkcjonowania w nowym miejscu wiązało się z koniecznością przynajmniej częściowego przystosowania do nowego środowiska.

Adaptacja kulturowa 
Słownik socjologiczny definiuje ją jako ?(...) proces, w czasie którego elementy jednej kultury ulegają modyfikacji lub zanikowi, aby umożliwić jej reprezentantom współistnienie z przedstawicielami innej kultury" (1997). Polak wychowany w rodzimej kulturze reprezentuje pewien system wartości i norm, zawierający przekaz wskazujący na to, co jest dla niego wartościowe, do czego należy dążyć i w jaki sposób to realizować, czyli jak się zachowywać, by spotkało to się z akceptacją ogółu. Są pewnie wartości stałe oraz te, które zmieniają się wraz z pokoleniem. Dla większości Polaków wartością jest rodzina i praca, która pozwala zapewnić byt najbliższym. Nie akceptujemy ostentacyjnych zachowań na ulicy, ustępujemy w pewnych, znanym wszystkim sytuacjach. 
W nowej kulturze, odmiennej od rodzimej, pojawiają się nowe wartości i normy, często podobne do polskich, czasami jednak takie, których często do końca Polak nie rozumie. Potrzebuje czasu, by je poznać, by móc zrozumieć i nie działać wbrew, gdyż może to spotkać się z odrzuceniem dominującej większości, która oczekuje od gości szacunku dla swych obyczajów. 
Nasi specjaliści przebywali w pracy raczej w środowisku otwartym na innych, nie spotykali się z wrogością, niechęcią. Doceniano ich wiedzę merytoryczną, sumienność, poważne podejście do pracy, świetną znajomość obsługi specjalistycznych programów komputerowych, znajomość języka angielskiego, dodatkowo zaś wynagradzano ich sowicie. Przyznawali, iż ufano im często na tyle, że realizowali projekty, o których nie mogliby marzyć w Polsce, zwłaszcza bez uprawnień. Z drugiej zaś strony mieli poczucie, iż są stanowiska dla nich niedostępne, przeznaczone dla ?swoich", mieli świadomość, iż trudno będzie je im zająć. 
Model szoku kulturowego może pomóc określić problemy, z jakimi styka się osoba, która znajduje się nagle w nowym środowisku, starająca adaptować się do nowej kultury.

Etapy szoku kulturowego 
Według Kalervo Oberga proces adaptacji zawiera cztery etapy pozwalające na przełamywanie szoku kulturowego: miesiąc miodowy, szok kulturowy, ożywienie, dopasowanie. 
Na początku nowo przybyły był uczestnikiem swoistego rodzaju miesiąca miodowego. Jest otwarty na nowe, podziwia otoczenie, odczuwa radość związaną z odkrywaniem odmienności. Jeśli szybko wraca do ojczyzny, to wspomnienie może dominować. Jeśli zostaje na dłużej, postrzeganie kraju, w którym się gości, może diametralnie się zmienić. Pojawiają się problemy życia codziennego, konieczność załatwiania ważnych spraw, odczuwanie braku kontaktu z najbliższymi. To, co początkowo zachwycało, może wzbudzać niechęć, zniecierpliwienie, nawet wrogość. Człowiek przechodzi szok kulturowy. Odmienne obyczaje, ciągła komunikacja w obcym języku bądź nie do końca jego zrozumienie, w skrajnych przypadkach zupełny brak znajomości mogą sprzyjać trudnym sytuacjom w miejscu pracy, w otoczeniu społecznym migranta. Na tym etapie ujawniają się stereotypy wobec innych nacji. Migranci mogą zamykać się w swoich enklawach, unikać kontaktu z otoczeniem spoza rodzinnego kraju. Mogą czuć niepewność w różnych sytuacjach społecznych. Następuje ryzyko załamania nerwowego, przed którym ucieka się nieraz w świat uzależnień. Jeśli sytuacja przerasta migranta, warto rozważyć opcję powrotu, zanim nastąpi załamanie nerwowe. Poznanie kultury kraju goszczącego wraz z poprawą znajomości języka mogą sprzyjać ożywieniu, w trakcie którego znacznie polepsza się postrzeganie otoczenia. Kolejnym etapem adaptacji będzie dopasowanie. Przejawia się w akceptacji obyczajów kraju goszczącego, ocenianie ich jako innego sposobu życia. Przejawia się również w polepszeniu kondycji psychicznej migranta. Po przejściu tego etapu migrant po powrocie do ojczyzny z przyjemnością będzie wspominać swoją podróż i życie za granicą.

Jak sobie radzić 
Znajomość języka przed przyjazdem, nauka po przyjeździe i korzystanie z niego na miejscu to podstawowy sposób na ułatwienie funkcjonowania i radzenia sobie z szokiem kulturowym. Sprzyja to poznawaniu gospodarzy kraju. Polscy inżynierowie pracujący w Irlandii byli bardzo otwarci na kontakty z gospodarzami kraju. Kultura Irlandii, tak zbliżona do polskiej, pozwalała na nawiązanie przyjaznych relacji. W największym jednak stopniu Polacy koncentrowali się na relacjach z rodakami, zwłaszcza z podobnym wykształceniem. Dużym wsparciem dla nowo przybyłych są rodacy, którzy już odnaleźli się w obcej kulturze. Częstokroć to właśnie koledzy z roku, rodzeństwo sprowadzało innych specjalistów do Irlandii, dając im nocleg oraz szereg informacji, które były na wagę złota na początku przyjazdu. Na szczególną uwagę zasługują zaś ci, którzy samodzielnie rozpoczęli ?przecieranie szlaków". Te osoby bez kontaktów, znajomości poradziły sobie z nową rzeczywistością. 
Jeszcze w 2004 roku Irlandia była dla nas pod względem zawodowym zagadką i wyzwaniem, dziś jest ?odkrytą wyspą".

Najczęściej wymieniane powody wyjazdu:

  • Polepszenie swojej sytuacji ekonomie
  • Znalezienie rozwojowej pracy w zawodzie
  • Podniesienie swojej wartości na rynku pracy
  • Polepszenie znajomości języka obcego Potrzeba zmiany rozumianej jako rozwój osobisty
  • Potrzeba podróży, poznania innego kraju, nowej kultury

 

Niektóre problemy, z jakimi musieli zmierzyć się polscy inżynierowie przed przyjazdem do Irlandii:

  • Rezygnacja z pracy przy braku pewności uzyskania lepszej w Irlandii (niektórzy jechali w ?ciemno", stawiając wszystko na jedną kartę i na miejscu szukali zatrudnienia, inni przyjeżdżali na poszukiwania i rozmowy do Irlandii, biorąc w pracy w Polsce urlopy; niektór:, byli polecani przez znajomych, kolegów ze studiów)
  • Zorganizowanie spraw osobistych (w najtrudniejszej sytuacji byli rodzice, którzy zostawiali dzieci, rozstające się małżeństwa, osoby odpowiedzialne za starszych, chorych rodziców)
  • Przygotowanie dużego nakładu środków finansowych (naruszenie oszczędności, pożyczka - bez gwarancji sukcesu finansowego).
  •  

Problemy, z jakimi musieli zmierzyć się polscy inżynierowie po przyjeździe, z pozoru banalne i oczywiste, zupełnie inaczej odczuwane na obcym gruncie:

  • Znalezienie mieszkania, pokoju
  • Załatwienie formalności związanych z legalną pracą (uzyskanie niezbędnych numerów identyfikacji podatkowej - tu konieczne byty dane adresowe)
  • Znalezienie pracy
  • Konieczność komunikacji w języku obcym w miejscu pracy
  • Wdrożenie się do nowego systemu pracy - poznanie innych regulacji prawnych, posługiwanie się innymi jednostkami miary
  • Znalezienie mieszkania, przedszkola, szkoły (po przyjeździe rodziny).

Emocjonalne koszty migracji:

  • Rozstanie z najbliższymi (partnerem życiowym, dziećmi, rodzicami)
  • Brak pewności co do sukcesu związanego z wyjazdem i związany z tym stres.
 
 



Autor artykułu: Elzbieta A. Prucnal, Consultant HAYS Construction [&] Property

Źródło: Builder, 01.09.2008