Coraz bliżej końca ery taniego pieniądza w USA. Poprawa na amerykańskim rynku pracy postępuje zaskakująco szybko, co przyznała w ubiegłym tygodniu przed Senatem przewodnicząca Fed. Janet Yellen zapowiedziała, że stopy procentowe wzrosną szybciej niż dotychczas prognozowano, jeśli ten trend się utrzyma. W październiku ma zostać też zakończony program skupu obligacji, tzw. luzowanie ilościowe.
? FED będzie powoli wycofywał się z polityki luzowania ilościowego. Nie ma już potrzeby, by w takim stopniu wspierać gospodarkę, bo widać, że ona nie tyle staje na nogi, ile już chodzi. To jest widoczne chociażby na rynku pracy. Z miesiąca na miesiąc wzrasta liczba nowo zatrudnianych osób, trend jest stabilny, powyżej 200 tys. osób ? mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI.
Szybkie tempo, w jakim amerykańskie firmy tworzyły miejsca pracy, pozwoliło obniżyć stopę bezrobocia o 0,5 pkt proc. od stycznia 2014 r. Bez pracy jest obecnie 6,1 proc. aktywnych zawodowo mieszkańców USA, czyli najmniej od sześciu lat. Przewodnicząca Rezerwy Federalnej (Fed) Janet Yellen przyznała w ubiegły wtorek w Senacie, że tak dobra koniunktura na rynku pracy jest niespodzianką. Zapowiedziała jednocześnie, że jeśli to tempo spadku bezrobocia zostanie utrzymane, to Fed wcześniej rozpocznie cykl podwyżek stóp procentowych.
Większość członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (odpowiednik polskiej Rady Polityki Pieniężnej) spodziewa się pierwszy podwyżek kosztu pieniądza w połowie 2015 r. Wcześniej ? w październiku br. ? Fed ma zakończyć program skupu aktywów, tzw. QE 3.
Janet Yellen pozostawiła jednak możliwość elastycznego kształtowania polityki Fed, w tym stóp procentowych. Przewodnicząca Fed powiedziała amerykańskim senatorom, że ?jeśli dane z gospodarki będą rozczarowywać, to przyszła ścieżka stóp procentowych może być bardzie akomodacyjna niż obecnie prognozowana?.
? Zakładalibyśmy, że być może już w przyszłym roku zaczniemy mówić o tym, że Fed będzie chciał podnosić stopy procentowe, zapobiegać budzeniu się oczekiwań inflacyjnych. Wydaje się, że będzie się on krok po kroku wycofywał z tej polityki, ale nie gwałtownie ? uważa Staniszewski.
Rynki obligacji skarbowych już od dłuższego czasu wyceniają, że stopy procentowe wzrosną wcześniej w USA niż w strefie euro. Choć krótkoterminowe stopy procentowe tych najważniejszych banków centralnych są bardzo zbliżone (w USA stopa funduszy federalnych waha się w przedziale 0-0,25 proc., a w strefie euro główna stopa wynosi 0,15 proc.), to uwagę zwraca duża różnica między stopami długoterminowymi. Rentowność 10-letnich obligacji rządu USA wynosiła w połowie lipca ok. 2,5 proc., a niemieckich ? tylko 1,18 proc.
Rezerwa Federalna będzie chciała uniknąć gwałtownej zmiany swojej polityki, ponieważ mogłaby ona wywołać nerwowość na rynkach finansowych i zaszkodzić realnej gospodarce. Z drugiej strony, Fed nie może zwlekać za długo z zacieśnieniem polityki monetarnej, ponieważ niskie stopy procentowe mogą wywołać wiele napięć ? zarówno przyspieszenie inflacji dóbr konsumenckich (CPI), jak i ryzyko powstania baniek spekulacyjnych na rynkach aktywów.
Część analityków też zwraca uwagę na to, że według indeksu S&P/Case-Shiller nieruchomości w 20 metropoliach USA są najdroższe od połowy 2008 r. Ponadto wycena notowanych na giełdzie spółek jest bliska historycznym rekordom. W ostatnim roku indeks S&P 500 zyskał 17,5 proc., a Dow Jones Industrial Average ? 10,15 proc. W czasie przesłuchania w Senacie przewodnicząca Fed odniosła się do wysokich wycen na rynkach aktywów. Jej zdaniem mimo dużych wzrostów obecne ceny nieruchomości, akcji i obligacji korporacyjnych mieszczą się w granicach historycznych norm. Według Janet Yellen zawyżone wyceny dotyczą jedynie obligacji firm o niskim ratingu.
? Widać, że oni prowadzą politykę pieniężną w sposób przemyślany. Pani Yellen nie prezentuje niczego nowego w stosunku do swojego poprzednika. Widać, że zna się na tym, co robi, i wydaje mi się, że Fed będzie wycofywał się powoli ? twierdzi prezes Noble Funds TFI.
Fed ? w przeciwieństwie do EBC ? nie musi obawiać się negatywnego wpływu podwyżek stóp procentowych na sektor bankowy. Według Mariusza Staniszewskiego amerykańskie banki są w lepszej sytuacji niż europejskie i nie potrzebują nadzwyczajnych programów zwiększających płynność.
? Bilanse europejskich banków w stosunku do PKB kraju, z którego one pochodzą, są znacznie większe niż w Stanach Zjednoczonych. Banki w USA są duże, natomiast w stosunku do PKB są to zarządzalne bilanse. Jeżeli rozmawiamy o sektorze finansowym w Stanach Zjednoczonych, o jego kondycji w porównaniu z tą z 2007 r., 2008 r., nawet 2009 r., to jest on w bardzo dobrej sytuacji ? ocenia Staniszewski.
Najnowsze dane z amerykańskiego rynku pracy, które mogą przyspieszyć decyzję o podwyżkach stóp, zostaną opublikowane 1 sierpnia.
Źródło: NEWSERIA